SIN: Raporty

Nazwa: Wystawa GotaQ - otwarcie
Data: 20.01.2001
Miejsce: Miejska Biblioteka Publiczna ul. Kalwaryjska 62d 41-940 Piekary Śląskie

Autor: Coach(R)

20 stycznia nowego milenium.
Grupa uderzeniowa Sekcji 9 w sile około 8 osób wyruszyła o godzinie 10:52 w kierunku punktu taktycznego "przystanek na ulicy Mickiewicza", gdzie o godzinie 10:58 zdobyła środek transportu. Dwie minuty później do grupy dołączyły posiłki w składzie: szefowa ŚKF-u PANI Ela Gepfert. Następnie rozpoczęło się przemieszczanie sił, które osłabiło morale jednostek, a pod koniec którego nastąpił nagły atak złowrogiej siły odśrodkowej, który spowodował dezorganizację szyku, dyslokację jednostki sztabowej Coach i uszkodzenie jednostki taktycznej Kitana. Grupa opuściła środek transportu o godzinie 11:55.

Wersja dla niewojskowych: Wypadliśmy z Sekcji około 11, wsiedliśmy w autobus. Po chwili dołączyła do nas Ela. Jechaliśmy autobusem przez godzinę, mieliśmy tego zupełnie dość, a pod koniec podróży autobus zarzucił, wysyłając Coacha na ziemię, a Kitanę na rurkę, powodując spore stłuczenie.

O godzinie 12:01 Grupa uderzeniowa pomimo niedogodności związanych ze zmianą topografii terenu dotarła do obiektu "Biblioteka", gdzie... chwileczkę szeregowy, składam raport... gdzie... szeregowy, odłóżcie tę pałkę.... szere...

A więc doterliśmy wreszcie na miejsce. Pozachwycaliśmy się nieco plakatem na drzwiach biblioteki, aż w końcu komuś zebrało się na odwagę i wkroczył do środka. I co zastaliśmy? Kilka oszklonych tablic z pracami Łukasza (GotaQ), trochę postronnych osób, personel biblioteki, samego autora oraz kilku ludzi, którzy wydawali się być rodzicami artysty i serwowali wszystkim poczęstunek. Po chwili zamieszania wskazano nam wieszaki i nakazano rozdziać, co z chęcią uczyniliśmy. Po chwili nastąpiło uroczyste otwarcie, na którym:
Po oficjalnym otwarciu do wypowiedzi została "zobligowana" nasza kochana szefowa - Ela Gepfert.
Wyżaliła się ona na "stereotyp komiksu tylko dla dzieci" w Polsce, skonfrontowała to z rolą komiksu w innych krajach (Francja). Po oficjalnych przemowach bibliotekarka zaprosiła nas do oglądania wystawy.

Tu nie będę komentował - prace trzeba ocenić samemu. Zapraszam do galerii na SIN, gdzie można podziwiać niektóre prace, niestety w kiepskiej jakości (zmniejszane z A3 kserem).
Ponieważ prac było stosunkowo niewiele, po jakimś czasie wszyscy oddali się kontemplacji smakołyków serwowanych nam przez rodziców Łukasza lub knuciu planów kolejnej, większei i zbiorczej galerii. Poniektórzy wyszli na zwwnątrz pomachać sobie bok-kenem (drewniana ćwiczebna imitacja katany). Styl tego machania czynił broni wielki dyshonor.

Około godziny 14, kiedy prace były wyoglądane, tematy rozmów wyczerpane, a talerze puste, Kitana pogoniła nas do domu (rzekomo autobus mieliśmy za kilka minut :))))).

I tak zakończyło się otwarcie chyba pierwszej w Polsce wystawy prac polskiego twórcy rysującego w stylu manga.


P.S.
Od początku podróży śledził nas agent związany z ruchem Chrześcijańsko Demokratycznym. Ciekawe, co z tego wyniknie...


Coach(R)

Powrót