SIN: Konwenty

Nazwa: First Impakt
Data: 14.08.1999 - 15.08.1999
Miejsce: Włocławek

Autor: Lord Raven

   Był to piękny sierpniowy dzień roku pańskiego 1999. Niebo było błękitne, ptaszki śpiewały, gdy nagle zatrzęsła się ziemia mangowego świata. W dniach 14 - 15 sierpnia we Włocławku odbył się "First Impakt" - konwent będący chyba największym wydarzeniem tego typu w kraju nad Wisłą.

   Po licznych perypetiach związanych z dojazdem (bywa ciężko, gdy jedzie się z końca Polski w środku sezonu letniego ^_^) ja i moja dzielna kilkuosobowa ekipa dotarliśmy na miejsce. Naszym oczom ukazała się olbrzymia hala OSiR. Nad głównym portalem dumnie powiewały flaga NERV'u oraz transparent (równie imponujących rozmiarów) FIRST IMPAKT. Przez tylne drzwi dostaliśmy się do środka (była 7 rano, a tak wcześnie mało kto przyjechał, a podobno kilku wcześniej przybyłych nie wpuszczono...), opłaciliśmy pobyt, a w nasze zachłanne łapy dostał się identyfikator oraz darmowy plakat, ale to był dopiero początek...

   Tuż przy wejściu (tym legalnym ^_^) rozpostarł swe skrzydła Market Hall i, jak to zwykle bywa, podbił on serca wszystkich fanów i fanek biegających od stoiska do stoiska w poszukiwaniu mang i wszelkich gadgetów, a możecie mi wierzyć, że było w czym wybierać. Firmy zwęszyły chyba, że koniunktura będzie im sprzyjać i ochoczo stawiły się na wezwanie. Wśród nich nie zabrakło takich filarów jak: JPF, Planet Manga, RAR, NSS. Po raz pierwszy też utworzono coś, co nazwano stoiskiem fanowskim, na którym można było zdobyć (w umiarkowanych cenach) rzeczy, których inni fani chcieli się pozbyć. Pomysł rewelacyjny, a wybór na stoisku był olbrzymi. Chcemy więcej!!!

   Nieco powyżej pola bitwy, na schodach, a ściślej na ścianach wzdłuż schodów uruchomiono galerię sztuki fanowskiej. Cóż, to, co tam było trudno opisać. Setki prac (dzieł?) polskich rysowników zdobiło ściany tego olbrzymiego budynku. Fanarty były naprawdę wspaniałe i te wykonane bardzo profesjonalnie przez wprawionych już grafików, jak i te wykonane nieco gorzej, ale z sercem, które jest potrzebne, aby takie dzieła tworzyć. Tu właśnie, w tej galerii można było zobaczyć, jak utalentowany jest polski fandom.

   Przechodząc do sali kinowej nie można było nie zwrócić uwagi na dość obszerny Manga Room, w którym na kilku stołach udostępniono szeroki wybór mang (było tego chyba ponad 100 albo nawet lepiej). Manga Room przypadł do gustu wielu uczestnikom gustującym w słowie pisanym (lub obrazie rysowanym ^_^) i można było ugrzęznąć w nim na wiele godzin. Jednak Manga Room był zaledwie preludium do największej chyba atrakcji konwentu - sali kinowej. Sala, niezwykle obszerna, pomieściła nie tylko kilkuset uczestników, ale też największy chyba ekran kinowy w historii polskich konwentów. Aby dopełnić całości należy dodać jeszcze Video - rzutnik S-VHS (wykonany w technologii lustrzanej), Laser Disc, kilka komputerów, parę bezprzewodowych mikrofonów, system dźwięku przestrzennego z mocą ok. 2000W - to dopełniałoby rewelacyjnego przygotowania technicznego i nie powiem, robiło wrażenie. Jednak na wyżej wspomnianej sali nie odbywały się wyłącznie projekcje, pełniła ona również role swoistego centrum dla wszystkich innych przygotowanych atrakcji, a tych ostatnich nie zabrakło. Jedną z nich był cosplay - i tu na chwilę się zatrzymam. Cosplay był bardzo dobry, uczestnicy stawili się w przyzwoitej ilości, nie zabrakło kilku zabawnych scenek, po raz pierwszy użyto też efektów pirotechnicznych (by: Landisl & Witek), które nadwerężyły nieco podłogę sceny oraz nerwy (i obuwie) prowadzącego konferansjerkę Mr. Roota. Organizatorzy rozdali nagrody za najlepsze kostiumy, a ta najwyższa przypadła Ako za kostium Cammy White, oraz Alenowi za Patlabora. W pewnym odstępie czasu po cosplay'u odbył się koncert, który wstrząsnął publiką. Trzy znane z SMD dziewczyny, Mako, Yoshiko i Ureshi dały takiego czadu, że Metallica wymięka. Ludzie bawili się szaleńczo przez ponad półtorej godziny wtórując wokalistkom w wykonywanych przez nie przebojach z najpopularniejszych anime (min. "Macross", "Escaflowne", "Evangelion", "Sailor Moon"). Nikt by nie podejrzewał, że banda sekciarzy biorących prochy i w wolnych chwilach czcząca szatana może tak szaleć. Czad. Ludzie w szaleńczym tańcu przebiegli przez cały budynek (łącznie z piętrem), nadwerężając przy tym jedną z umieszczonych tam konsol. To naprawdę należało zobaczyć. Niedługo po koncercie, gdy emocje (i temperatura na sali ^_^) nieco opadły urządzono konkurs Karaoke. Sam konkurs był przygotowany w stylu przypominającym nieco telewizyjną "Szansę na sukces". Muzykę puszczano z uprzednio spreparowanego komputera, a teksty (podświetlane zgodnie z taktem muzyki) wyświetlano na ekranie kinowym. Występy były (z drobnymi wyjątkami) na bardzo wysokim poziomie, a temu akurat trudno się dziwić, gdyż nagroda główna (karta z autografem mistrza gatunku, Mamoru Oshiiego) była niezwykle atrakcyjna. W konkursie wystąpił też szef JPF, pan Shin Yasuda. Jego rodzina, która była obecna na sali, może być z niego dumna ^_^. Zwieńczeniem całości był występ (poza konkursem) Robina z piosenką z anime "X/1999 - Forever Love". Piosenka, jak i wykonawca, poruszyły publiczność na tyle, że ta chcąc wziąć w niej udział weszła na scenę i wtórowała mu, niosąc pieśń aż pod niebiosa. Wspominając o konkursach nie można pominąć konkursu wiedzy, o czym? No właśnie - o Evangelionie. Generalnie nie jestem zwolennikiem prostych konkursów, ale ten był wyjątkowo trudny i startujący w nim musieli się wykazać dużą wiedzą teoretyczną z tego właśnie zakresu. Jednak w końcu wyłoniono zwycięzców i przyznano im nagrody. Teraz najwyższy czas wspomnieć o repertuarze filmowym.

   Generalnie na imprezie poleciało kilka naprawdę dobrych filmów. Na szczególną uwagę zasługują tu przede wszystkim dwie pozycje. Pierwsza z nich: "Evangelion: Death^2 True", poruszył on wszystkich zebranych do tego stopnia, że po zakończeniu projekcji, wszyscy obecni złożyli istny hołd, gigantyczną owację na stojąco człowiekowi, który przysposobił ten film dla polskich fanów - Robinowi. Drugie anime - thriller psychologiczny " Perfect Blue ", będący niejako pierwszym anime reprezentującym nurt nowego tysiąclecia, pozyskał sobie serca zgromadzonych. Jak powiedział Mr. Root "Niezła psychodelia...". Oprócz wymienionych przeze mnie dwóch, kultowych dziś pozycji, wyświetlono min. "Nadia - Secret of blue water", "Slayers Special PL", " Sakura Wars", "Tenchi Muyo: The Movie 2" itd. Można więc powiedzieć, że repertuar był bardzo zróżnicowany i wydaje mi się, że trafił w gusta większości odbiorców.

   Pewnie wszyscy zauważyli, że przez cały tekst unikałem pisania o samych organizatorach. Cóż, najlepszą zabawę zostawiłem sobie na koniec. He, he, he. Generalnie organizacja konwentu była na przyzwoitym poziomie, choć nie udało się uniknąć kilku wpadek będących legendarną już bolączką większości tego typu imprez (ponoć z galerii wyfrunęło kilka obrazków, ale za to trudno raczej winić orgów, choć wydaje mi się, że powinien tego ktoś pilnować). I mimo iż nie mam większych zastrzeżeń do organizacji, to zastanawia mnie fakt nagłej absencji wszystkich (dosłownie) orgów podczas projekcji w nocy. Choć z drugiej strony Mr. Root z hot-dogiem i kawą, ratujący plan projekcji filmem akcji z Hong Kongu to niezapomniany widok. Co w tym czasie robili szefowie? Nie wiem i może lepiej się nie zastanawiać (możemy się tylko domyślać ^_^). To w sumie moje największe zastrzeżenie. Oprócz tego patrząc na całokształt, to wszyscy spisali się dobrze. Plakaty i wejściówki były bardzo dobrze wykonane, plan projekcyjny nie ślizgał się zbytnio, a zresztą za wyświetlone filmy to można im w sumie wybaczyć ^_^. Pisząc o organizatorach należałoby wspomnieć, kto w ogóle stał za sterami. Przede wszystkim Robin - jako Robin, John Reactor, Seent, Postal - ekipa związana obecnie z "BANZAI" i wielu innych, o których nie słyszałem lub nie pamiętam ich xywek. Jeśli ktoś poczuje się urażony z tego powodu to sorry...

   Wydaje mi się, że należałoby podsumować te dwa dni szaleństwa. "First Impakt" był jednym z najlepszych, a na pewno z największych jak do tej pory konwentów w Polsce. Atmosfera przyjaźni i wspólnej, dobrej zabawy, jaka tam panowała, była po prostu niesamowita. Mam nadzieję, że jeśli doczekamy się "Second Impaktu", to dorówna on lub przewyższy swój pierwowzór, choć pokonanie tak wysoko postawionej poprzeczki może okazać się trudne. Zobaczymy... Może już w tym roku ^_^.

Lord Raven

Version 1.01
Skorygowana i poprawiona

Powrót