Nazwa: ASUCON III: Death and Rebirth
Data: 26.02.2000 - 27.02.2000
Miejsce: Katowice - Szopienice
Autor: Coach(R)
Zero Time: Day 1 | 10:00:00
===================================
ASUCON III Chapter 1: Death
Time: -26:00:00
Obudziłem się rano. Lało. Jak zwykle w ASC. Zaliczyłem szkołę, przetaszczyłem do Carrota PC - Copy station, po czym popędziłem po wtyczki. Wykupiłem wszystkie rodzaje chinchów, pamiętny ostatniego ASC, gdzie tychże był deficyt... Wpadłem do domu, spakowałem swój sprzęt, po czym poczekałem na transport.
Przyjechał, wpakowaliśmy się i pojechaliśmy na miejsce.
Była tam już kupa organizatorów, czekających na robotę. Wnieśliśmy sprzęt i pognaliśmy po wzmacniacze (Wasze kwadro na sali kinowej). Po zwiezieniu sprzętu (podczas transportu łamiąc kilka przepisów) okazało się, że facet z MDK nie da swojego wzmacniacza, bo bedzie źle obciążony. Tatę Artisa (vel Transport) czekał kolejny kurs.
Mr. Transport kursował po jeszcze kilka rzeczy, m.in. jakieś kable, Jockery...
Po jakimś czasie udało nam się sklecić coś z tych wzmacniaczy tylko... całość była sterowana PC-tem i pomyślana tak, by bez myszy nie dało się tego ruszyć... Mysz była tylko.. optyczna (dla niedoinformowanych - bez podkładki nie rusza). No zgadnijcie, czego nie było...
Po dłuższym pobycie wyszło na jaw, iż całej tej masy sprzętu nie zostawimy bez opieki. I takim sposobem ja i Jocker spędziliśmy razem pierwszą [Artis: wspólną] noc w MDK (bez skojarzeń!!!:) W trakcie mieliśmy tylko jednych sprawdzaczy... wpadówy nikt nie zrobił.
I tak dotrwaliśmy do ranka. W nocy udało nam się uruchomić kwadrofonię. Jeden wzmacniacz szumiał, ale to był backup, bo jeden z głównych nie chodził. No prawie... ostatnio dowiedziałem się, iż działał najlepiej ze wszystkich tylko... suwak mocy audio był z deka niewidoczny bez obudowy :(
Time: -00:00:05
Nerwowo oczekujemy czasu 00:00:00. Kilku fanów już jest. Sala TV nie działa (miałem wszystkie kable poza...euro! Niech dorwę tego idiotę, który wymyślił tak bezsensowny standard).
Sala Elektroniczna - chwilowo elektryczna. Chłopaki flegmatycznie usiłowali dojść do ładu z zasilaniem.
Sala Panelowa - zamknięta na głucho, ktoś rąbnął klucz...
Firmy - niet.
Na niebie maluje sie Systema Sephiroticum.
Time: +00:30:00
Sala kinowa leci zgodnie z planem (Alleluja!).
Reszta w rozsypce. Firm dalej niet.
Taras, przeznaczony na ORG-room został opanowany przez Sekcję i nijak nie dało się ich stamtąd wygonić.
Time +01:01:59
Pojawiają się firmy RTW (to ci, co pojawili się i zniknęli), Waneko i Yasuda z JPF. W bufecie można już kupić to dziwne orientalne za 6.50. Panelowa otwarta, Artsu oddał klucz. Artis kombinuje sprzęt + zasialanie na karaoke. TV w trakcie lutowania.
Time +...cholera wie...
A zresztą cholera była chyba jedyną jednostką, co cokolwiek wiedziała. Konkurs rysunkowy został rozwiązany, zanim ktokolwiek (łącznie ze mną) się dowiedział, że jest.
Do paneli chętnych było sztuk co najwyżej 3. Natomiast karaoke okupowane było prawie bez przerwy.
[Artis: A ktoś mi mówił, że to nudne, że mało chętnych i że nie wyjdzie]
Kiedy na sali TV ruszyły projekcje, to jej plan był już fikcją. Synchronizacja z kinową? Że co?
Synchrate: 0.000001%
Plan był, ale jego główną rolą była powszechna dezinformacja. Nie dość, że każdy był inny, to żaden nie był aktualny...
Jedyne, co w tym dniu wypadło dobrze, to COSPLAY.
Dziewczyny z Sekcji odwaliły kawał dobrej roboty. Jocker miał radochę, bo podczas Parasite Eve (by Mileena & Kitana) mógł pobawić się oświetleniem :)
A potem kolejna hmm... klapa.
Waneko planowało premierę Locke Superczłonek, przepraszam, człowiek, meczyło się po nocach, aby zdążyć, a my ich wpakowaliśmy na TV. Szanując ich pracę puściliśmy go jeszcze raz na kinowej. Nieporozumienie? Nie! Uszanowanie czyjejś pracy.
Na koniec projekcja Perfect Blue, z kiepskiej kopii niestety (Root miał
przywieźć oryginał). Po projekcji sala kinowa została zamknięta. Konwent przeszedł w Shoutdown Mode...
[Artis: To się powinno chyba nazywać "Stand By"]
===================================
ASUCON III Chapter 2: Rebirth
...I natychmiast wpadł w berserk.
Na sali TV poleciało kilka Hentai, towarzystwo rzucało "dziwne" hasełka, wybuchało śmiechem, irytując śpiących na tarasie konwentowiczów.
Sala Panelowa służyła jako sleeproom. Była z deka za mała, więc śpiący układali się wszędzie. Rankiem, gdy zostało już tylko najwytrwalsze towarzystwo, zrestartowalismy
salę kinową. Plan nie nadawał się już do niczego, wiec Michi napisała na planach:
"Plan jest w rozsypce, o wszystko pytajcie się ORGów".
Oczywiscie ekipa Kawaii musiała to sfotografować, bo by zzielenieli...
Na sali kinowej poleciało parę DVD, po czym... nastąpił nie planowany koncert Asuki. Biedna dziewczyna została podstępnie wrobiona. Miała zaśpiewać jedną piosenkę, ale Artis jak zwykle musiał pokombinować...
Skutkiem tych działań banda fanów wdarła się na scenę, zaczęła tańczyć, szaleć, dewastować mienie MDK i ... [censored]
Następnie zakichany Mamor przypomniał sobie, że mam 19 urodziny i wypadało by mnie pasować... A mi zlali tyłek dranie...
A potem jeszcze kilka projekcji, wielkie sprzątanie, kilka pożegnalnych zdjęć... I koniec.
A czemu ten dzień był lepszy od poprzedniego?
Miał klimat. O ile 1st day upłynął pod znakiem olania przez firmy, wpadek, pomyłek i zawalania się planu, to w 2nd day nie miało to już większego znaczenia. Nie było już podziału na organizatorów, gości... byli tylko fani. I wspólna zabawa. Kto nie był, niech żałuje. Bo tak naprawdę, to dopiero w drugim dniu zaczął się konwent.
COACH(R)
[Artis: Tekst nie jest komentowany. Moje wstawki występują w oryginale.]